Ziemia Złotowska w paryskich rokowaniach pokojowych 1919 r.
„Pogranicze polskie, odcięte od Macierzy, to jak dziecko, które do matki daremnie ręce wyciąga; skazane jest w dalszym ciągu na wygnanie. A jednak dziecko to sercem i duchem należy do matki i tej rodzinnej przynależności nikt i nic z dziejów przeszłości wykreślić nie zdoła”1. Słowa te Andrzeja Krajny-Wielatowskiego idealnie oddają postawę Polaków, zamieszkujących zachodnią część powiatu złotowskiego, którą na konferencji wersalskiej przyznano Niemcom2. Minister spraw zagranicznych Brockdorff-Rantzau odmawiał odstąpienia niemieckich terenów. Później jednak minister Erzberger3 oświadczył, że to Ententa, (która winą za wybuch wojny obarczyła Niemcy) zdecyduje, więc oczywistym stało się, że niekoniecznie podjęte decyzje będą korzystne dla przegranego państwa.
Paryska Konferencja Pokojowa rozpoczęła się 18 stycznia 1919 roku. Przy ustalaniu granic kierowano się głównie zasadą narodowości, na podstawie kryteriów obiektywnych, które jednak najczęściej pochodziły z badań państw uciskających (w tym przypadku Prus).
Siedmioosobowej komisji na czele z Josephem Nohlensem powierzono misję zbadania nastrojów miejscowej ludności Pomorza. Argumentami przemawiającymi za przyłączeniem Pomorza do Polski były: potencjał gospodarczy, militarny, stanowisko i liczebność ludności polskiej. Nie liczono się z historią tych ziem4. Granica na Pomorzu miała przebiegać: „Aż do punktu najbardziej południowego wgięcia, utworzonego przez północną granicę Poznańskiego; mniej więcej o 5 kilometrów na zachód od Starego; linia, która będzie oznaczona na miejscu, a pozostawi w tym okręgu linię drogi żelaznej Piła-Chojnice całkowicie na terytorium niemieckim; stamtąd granica Poznańskiego ku północno-wschodowi aż do krańca występu, który ta granica tworzy mniej więcej o 15 km na wschód od Złotowa; stamtąd ku północno-wschodowi aż do punktu zetknięcia się rzeki Kamionki z południową granicą powiatu chojnickiego, mniej więcej o 3 km na północny wschód od Gronowa: linia, która będzie oznaczona na miejscu, a pozostawi Polsce następujące miejscowości: Jazdrowo, Lutowo, Lutówko, Witkowo, a Niemcom następujące miejscowości: Buczek Wielki, Szyszkowo, Batorowo, Buk (Nowa Wieś), Gronowo; stamtąd ku północy granica pomiędzy powiatami (Kreise) chojnickim i człuchowskim aż do punktu, gdzie ta granica przecina rzekę Brdę; stamtąd aż do punktu granicy Pomorza, położonego o 15 km na wschód od Miastka: linia, która będzie oznaczona na miejscu i pozostawi następujące miejscowości Polsce: Konarzyny, Kiełpin, Brzeźno, a Niemcom następujące miejscowości: Sępolno, Nowa Wieś, Szteinfort, Pietrzykowe; stamtąd ku wschodowi granica Pomorza aż do jej zetknięcia się z granicą pomiędzy powiatami (Kreise) chojnickim i człuchowskim: stamtąd ku północy granica pomiędzy Pomorzem a Prusami Zachodnimi aż do punktu nad rzeką Redą (mniej więcej o 3 km na północo-zachód od Góry), gdzie ta rzeka otrzymuje dopływ, idący od północo-wschodu; stamtąd aż do zakrętu rzeki Piaśnicy mniej więcej o 11/2 km na północo-zachód od Warszkowa: linia, która będzie oznaczona na miejscu; stamtąd bieg rzeki Piaśnicy w dół rzeki, następnie środkiem Jeziora Żarnowieckiego i wreszcie granica Prus Zachodnich aż do morza Bałtyckiego”5.
Złotowski sejmik powiatowy wystosował 22 marca telegram do prezydenta Rzeszy, ministra spraw zagranicznych, do komisji do spraw zawieszenia broni w Spaa i do T. W. Wilsona stwierdzający, że ponad pięćdziesiąt tysięcy niemieckich mieszkańców chce pozostać w Niemczech. W Pęperzynie utworzono Straż Obywatelską i również wysłano podobne telegramy. Nie wierzono, że sam Złotów zostanie przekazany Polsce6. Hoffmann pisze o manifestacji w Łobżenicy i zorganizowaniu tajnego głosowania. Panowało przekonanie, że to mieszkańcy sami powinni decydować o swoim losie i prawie wszyscy zagłosowali za przynależnością do Niemiec. Rząd Rzeszy zajmował się dystryktem Noteci, do której zaliczano powiat Złotów. Hoffmann wypomniał Wilsonowi, że w swoim dziele The State; Elements of Historical and Practical Politics sam napisał, że dystrykt ten jest w większości zamieszkany przez Niemców, czego nie uwzględnił podczas wytyczania granic, przyznając go Polsce. Niemieccy mieszkańcy wierzyli, że nawet, jeśli takie będą postanowienia to zmienią je używając siły. Obie strony (Polacy i Niemcy) jednak wzywały do pokojowego załatwienia sprawy i czekania na postanowienia traktatu, choć w okolicach Piły i Bydgoszczy doszło do kilku incydentów z użyciem siły. „Gazeta Złotowska” informowała o traktacie pokojowym przez osiem dni. Informacje miały czarną obwódkę, by wyrazić strach i żałobę niemieckich mieszkańców miasta. Zakazano też w tym okresie zabaw rozrywkowych. Rząd Rzeszy zapewniał o walce o wschodnie tereny. Prezydent Schnackenburg7 zachęcał do wytrwałości i utrzymania niemieckości (np. poprzez niesprzedawanie ziemi). Komisje z różnych miejscowości udawały się do Berlina by zapewnić, że Polacy tu zamieszkujący stanowią niewielką liczbę. Zachęcano też do wstępowania do wojska by strzec granic. W Złotowie Niemiecka Narodowa Partia Ludowa organizowała manifestacje protestacyjne. Prośby kierowano też do Ligi Narodów. W maju w Bydgoszczy zebrali się członkowie Zjednoczenia Niemieckiego, Rad Ludowych i prasy by ustalić plan działania. Sam Hoffmann uczestniczył w owym spotkaniu. Ustalono, że Prus Zachodnich, obwodu bydgoskiego i dystryktu Noteci nie można oddać. Chciano nawet (jeśli okazałoby się to konieczne), zatrzymać przywódców polskich w różnych miejscowościach.
7 maja 1919 roku Niemcy otrzymali projekt traktatu. Granica od morza na południe miała przechodzić na wschód od Słupska. Dalej na południe zostawiając po niemieckiej stronie powiat Wałcz i część człuchowskiego, a po polskiej Lębork, Bytów, cześć powiatu słupskiego, Złotów i Człuchów8. Lokalne niemieckie gazety (np. „Schneidemühler Zeitung”), podały tę wiadomość. W „Dzienniku Bydgoskim” informacje na ten temat ukazały się 9 maja9. Odbyły się msze dziękczynne. Niemcy zdecydowanie sprzeciwili się temu projektowi10. W powiecie olsztyńskim, reszelskim oraz kwidzyńskim miały odbyć się plebiscyty. Przyłączono też cząstkę powiatu malborskiego z miastem Działowem i część powiatu lęborskiego (Pomorze). Gdańsk miał być wolnym miastem. Stanowiło to 56 479 km ² zamieszkanych przez 3 084 899 Polaków i 1 895 926 Niemców. W maju do Paryża przyjechały delegacje części powiatu wieleńskiego (K. Brownsford, ks. S. Zukowski, L. Halida) i części powiatów babimojskiego, międzyrzeckiego, wschowskiego (ks. S Żukowski, T. Spiralski), które protestowały przeciwko przynależności do Niemiec. Stwierdzili, że tereny te zamieszkuje ludność, która zapewniłaby ochronę przed Niemcami takim miastom jak Poznań czy Warszawa11.
Najostrzejszą formę walka propagandowa w Złotowskiem przybrała w kwietniu i maju. Niemcy byli zaskoczeni tym, że według projektu traktatu, z którego treścią zapoznali się 7 i 8 maja Złotów, Krajenka, Więcbork, Sępólno, Kamień Krajeński, część powiatu Człuchów i Piła (także linia kolejowa Piła- Chojnice) miały należeć do Polski. W Niemczech pozostać miały: Sokolna, Węgierce, Tarnówka, Osówka, Górna, Radawnica, Krzywa Wieś, Kiełpin, Łąkie, Downica/Lędyczek, Trudna, Piecewo, prawdopodobnie Zalesie, Pieczyn, Annapole, Nowe Zalesie, samo miasto Człuchów. Wszystko miało być dopiero potwierdzone przez Komisję Graniczną. Zrzeszenia niemieckie zaczęły tworzyć się we wsiach, jednak frekwencja na złotowskim spotkaniu rozczarowała Hoffmanna, który należał do zarządu. Niemieckie organizacje były szpiegowane przez Polaków. Przyczyną tego miało być sympatyzowanie z Polakami wielu Niemców. Polacy dokonali też blokady poczty12. Andrzej Krajna- Wielatowski pisze, że winni wprowadzonym zmianom byli Żydzi i masoni (m. in. Fryderyk Leopold Hohenzollern i Lloyd George). W maju 1919 roku, na zaproszenie rządu i prasy niemieckiej przybyła angielska delegacja, by zbadać rzekomo wyrządzane krzywdy Niemcom tu zamieszkującym. Oprócz Gdańska i Kwidzynia odwiedziła ona również Piłę i Bydgoszcz, dokąd wcześniej przybyli niemieccy urzędnicy defilowali manifestując, że miasta te muszą należeć do Niemiec13.
Komisja Wschodnich Granic Niemiec dokonała 3 poprawek dla Polski (w powiecie człuchowskim, wieleńskim, namysłowskim, sycowskim) i 3 dla Niemiec (Lębork, Piła, Góra- Milicz). O stanowisku Anglii na kongresie przesądziło pokrewieństwo Fryderyka Leopolda Hohenzollerna, którego żona była siostrą cesarzowej Augusty Wiktorii. Siostra księcia- Ludwika Maria była żoną Arthura Connaughta (syna królowej Wiktorii i brata króla Edwarda VII).
16 czerwca 1919 roku poprawiony tekst traktatu otrzymał przedstawiciel Niemiec. Państwa sprzymierzone określiły zasady, jakimi kierowali się przy wytyczaniu granicy polsko- niemieckiej, odpowiadając jednocześnie na uwagi delegacji niemieckiej: zwrócenie Polsce niepodległości oraz terenów zamieszkanych przez ludność niezaprzeczalnie polską. Sprawiedliwe byłoby oddanie prawie w całości Księstwa Poznańskiego i Prus Zachodnich, ale nie zrobiono tego, ponieważ pozostawiono Niemcom dzielnice, które stykały się z obszarem niemieckim, gdzie przeważali Niemcy. Pewne strefy pozostały w Polsce, bo wokół nich zamieszkiwała większość ludności polskiej. Polska odstępowała obszary przyznane jej 7 maja: część powiatu lęborskiego ze skrawkiem powiatu wejherowskiego; pas 10- 20 km szerokości po obu stronach kolei Chojnice- Piła (bez Chojnic), czyli głównie części powiatu złotowskiego, cząstki powiatu człuchowskiego, chodzieskiego i 2 gminy z powiatu wałeckiego; część powiatu górowskiego i milickiego z wyjątkiem skrawka ziemi wzdłuż kolei Rawicz- Leszno. Traktat przyłączał część powiatu wieleńskiego na lewym brzegu Noteci, część powiatu człuchowskiego, część Śląska średniego. Gazety niemieckie długo (nawet po 28 czerwca 1919 roku) donosiły, że Złotów będzie należał do Polski14. Dopiero 22 czerwca otrzymano potwierdzenie informacji z londyńskiej gazety „Daily Chronicle”, mówiącej o tym, że kolej Piła- Chojnice postanie niemiecka15. Ta linia stanowiła łącznik szeregu torów bocznych Poznańskiego i Pomorza. Była szklakiem komunikacyjnym między Poznaniem i Gdańskiem16.
Szybko zorientowano się o roli księcia Friedricha Leopolda, który podobno najczęściej milczał na ten temat. Niemcy byli mu wdzięczni. Do wschodniej (polskiej) części powiatu wcielono Więcbork, Kamień Krajeński, Sępólno, 48 wsi, 16 posiadłości ziemskich. Mieszkańców niemieckich było- 21 067, polskich- 6 229. Do zachodniej (niemieckiej) części należały: 2 miasta, 61 wsi, 15 posiadłości z 29 751 niemieckimi mieszkańcami i 8 382 polskimi. Przecięto linię kolejową Złotów- Więcbork i wschodnią koło Wierzchowa. W lipcu do Złotowa dotarły pogłoski, że ma zostać on wymieniony za inne polskie ziemie. W polskich gazetach nie brakowało artykułów zarzucających Anglii, że oddała Niemcom polskie tereny, wyrządzając tym samym ogromną krzywdę niepodległemu już państwu. Grożono w nich nawet zerwaniem stosunków handlowych z Wielką Brytanią. Starosta złotowski zaniepokojony sytuacją, napisał do ministra spraw zagranicznych, który zapewnił, że powiat aż do Noteci należy do Niemiec. Dochodziło do niedużych konfliktów między Polakami a Niemcami. Na obszarach, które miały być odstąpione Polsce, Niemcy utworzyli Zrzeszenie Niemieckie i Rady Ludowe, zapewniając, że odbędzie się to pokojowo i nikomu nie stanie się krzywda. W mieście pojawiło się sporo emigrantów. Przywódcy złotowskich Polaków między innymi dr Sobierajczyk, ksiądz Pellowski i wielu innych zaczęło przenosić się do Polski12.
Gdy prawda wyszła na jaw, w lipcu Rada Ludowa Złotowska wysłała protest do Podkomisariatu na Prusy Zachodnie przy NRL w Poznaniu, a później 2 delegatów do Warszawy. Poseł Kazimierz Brownsford z Poznania przedstawił sprawę w Sejmie. Podsekretarz Stanu dla Spraw Zagranicznych- W. Skrzyński spotkała się z dwunastoosobową delegacją wsi. Udała się ona również do J. Piłsudskiego, który obiecał, że poleci rządowi podjęcie starań wymiany Ziemi Złotowskiej na inny, mniej polski obszar. Następnie w Warszawie delegację przyjęto w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, na konferencji z udziałem Skrzyńskiego i Naczelnika oddziału polsko- niemieckiego Kajetana Dzierżykraja- Morawskiego. Miała też miejsce audiencja u premiera i ministra spraw zagranicznych- I. J. Paderewskiego, który przyrzekł wsparcie. Zbiorowy protest przeciwko traktatowi wszystkich gmin polskich w Złotowskiem złożono pod koniec 1919 roku Rządowi Polskiemu w Warszawie17.
Do Polski włączono obszar 45 463 km². 61, 5% ludności stanowili Polacy. Rewindykacje polskie zostały pomniejszone przez Radę Najwyższą i w ostatecznie podpisanym tekście traktatu 28 czerwca 1919 roku był to obszar 45 463 km² z ok. 3 mln mieszkańców (z początkowego 58 632 km² i 5 469 000 mieszkańców), z terytorium plebiscytowym ok. 15 000 km² i ok. 720 000 ludności. Było to spowodowane egoistycznymi interesami Stanów Zjednoczonych (prezydent Wilson), Wielkiej Brytanii (premier Lloyd George) i Francji (premier Clemenceau). Wielka Brytania bała się hegemonii Francji w Europie, a swojego sojusznika w walce z bolszewizmem widziała w Niemczech. Również KNP chciał aneksji terenów na wschodzie, które wcale nie były zamieszkane w większości przez Polaków (Litwa, Białoruś, Ukraina). Misję polonizacji spełniała tu szlachta, podobnie jak junkierstwo pruskie na ziemiach zachodnich. Lloyd George chętnie wypominał tę hipokryzję. NRL w Poznaniu nieprzychylnie patrzyła na wybuch powstania wielkopolskiego i powstań śląskich, chcąc wszystko zawierzyć konferencji pokojowej. Dominowała tu polityka lojalizmu i legalizmu. Politycy obawiali się też zbrojnych ruchów narodowo- wyzwoleńczych. Szczególnie na robotniczym Śląsku.
Na mocy traktatu do Polski przyłączono 61 616 87 39 ha z miastami Więcbork, Sępólno i Kamień oraz 49 gmin wiejskich i 14 folwarków. Przy Niemczech pozostało 91 436 70 46 ha z Krajenką i Złotowem, 63 gminy wiejskie, 11 obszarów dworskich i 21 folwarków Hohenzollerna, stanowiących ¼ obszaru powiatu (wcześniej dobra te należały do Donaborskich, Grudzińskich, Potulickich, Sułkowskich, Goetzendorf- Grabowskich). Niektórzy sądzili, że ziemie te pozostałyby przy Polsce gdyby nie mieszkańcy Wielenia, który waz z 20 okolicznym wsiami przyznano 7 maja 1919 roku Niemcom, ale delegacji miejscowej ludności udało się wyprosić zmianę decyzji w Paryżu. Miało to być na rękę Niemcom, bo właśnie wtedy decydowano o losach Piły i Złotowa. Wspomina o tym też „Dziennik Bydgoski”18. 15 000 Polaków, rdzennych mieszkańców Ziemi Złotowskiej pozostało pod władzą pruską19.
27 czerwca 1919 ogłoszono w gazecie „Flatower Zeitung” depeszę ministra spraw zagranicznych Niemiec do starosty złotowskiego, mówiącą o przebiegu granicy. 29 czerwca Powiatowa Rada Ludowa zaprotestowała. Podawano takie argumenty: ludność polska „zabranej” części powiatu stanowiła 2/3 ogółu, z 55 miejscowości tylko 17 było „niemieckich”, a 38 „polskich”. 30 czerwca w Skarpie utworzono wydział do kierowania i obrony interesów polskich dla wschodniej części powiatu złotowskiego. Przewodniczącym został L. Prądzyński. Oprócz niego w skład weszli: ks. E. Fittau, A. Bierwagen, Józef Kutzner, Kabat, Rybka. Złotowska PRL podzieliła się na dwie części. Rada na część zachodnią rozpoczęła walkę o zmianę decyzji konferencji pokojowej20.
**Źródło ilustracji: Muzeum Ziemi Złotowskiej, [https://muzeum-zlotow.pl/101-rocznica-polskiego-sejmu-dzielnicowego-w-poznaniu/].
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze odcięte od Macierzy- Ziemia Złotowska, Poznań 1928, s.1.[↩]
- Pod pseudonimem „kryją się”: Antoni Jasiek, ks. Bolesław Domański, ks. Jan Kanty Noryśkiewicz.[↩]
- Żył w latach 1875- 1921. Był ministrem bez teki ze szczególną odpowiedzialnością za wszystkie kwestie zawieszenia broni- Złotów na rozdrożu 1918- 1922. Zapiski Ericha Hoffmanna, kom. Joachim Zdrenka, tłum. Alicja Heimann, Złotów 2008. s. 48.[↩]
- W. Jastrzębski, Historyczne warunki powstania Państwa Polskiego po I wojnie światowej [w:] Krajeńskie Zeszyty Historyczne. 80 rocznica powstania Powiatu Sępoleńskiego 1920-2000, pod red. L. Skazy, Sępólno Krajeńskie 2000, s. 5-10.[↩]
- Cyt. za: Powrót. Dokumentacja ustanowienia suwerenności polskiej na Pomorzu w latach 1918-1920. Wyboru dokonali: Jan Bełkot i Mieczysław Wojciechowski, Toruń 1988, s. 66-67.[↩]
- Złotów na rozdrożu…, s. 38.[↩]
- Żył w latach 1867- 1924. Od maja do sierpnia 1919 roku nadprezydent prowincji Prusy Zachodnie- Złotów na rozdrożu…, s. 53.[↩]
- Stanisława Zajchowska, Sprawa demarkacji granicy wersalskiej (studium geograficzno-historyczne) [w:] Problem polsko- niemiecki w traktacie wersalskim, pod red. J. Pajewskiego, Poznań 1963, s. 317- 318.[↩]
- „Dziennik Bydgoski” z 9 maja 1919 roku, R.12, nr 106.[↩]
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze…, s. 42-53.[↩]
- Zdzisław Wroniak, Rola delegacji polskiej na konferencję paryską w ustaleniu polskiej granicy zachodniej [w:] Problem polsko- niemiecki w traktacie wersalskim, pod red. J. Pajewskiego, Poznań 1963, s. 255- 258.[↩]
- Złotów na rozdrożu…, s. 47- 66.[↩][↩]
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze…, s. 42-53.[↩]
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze…, s. 42-53; Zdzisław Wroniak, Rola delegacji polskiej na konferencję paryską…, s. 258- 266.[↩]
- Z miejscowościami: Złotów, Krajenka, Debrzno, Piła, Buntowo, Sławianowo, Kleszczyna, Skic, Rudna, Kujan, Wersk- Złotów na rozdrożu…, s. 59.[↩]
- Henryk Zieliński, Polacy i polskość Ziemi Złotowskiej w latach 1918- 1939, Poznań 1949, s. 48.[↩]
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze…, s. 53- 54.[↩]
- Andrzej Krajna- Wielatowski, Zachodnie Pogranicze…, s. 53-54; „Dziennik Bydgoski” z 28 czerwca 1919 roku, R.12, nr 146.[↩]
- „Jlustracja Polska” z 2 listopada 1930 roku, R.3, nr 5.[↩]
- Cyt. za: Maria Zientara-Malewska, Złotowszczyzna, Łódź 1971, s. 90.[↩]